Ile czasu poświęcać dziecku? Czy wystarczy godzina dziennie? Czy może raczej cztery godziny?Czy sama ilość czasu ma tu jakiekolwiek znaczenia?
Dwudziesty raz w tym tygodniu bawiliśmy się z Frankiem samolotami i udawaliśmy, że są w myjni. On wydawał z siebie miarowe dźwięki, udając startującą maszynę. Ja posypywałam je kolorowym ryżem i suchymi fasolkami, udając, że to woda, która ma je umyć. Westchnęłam. Moje myśli biegły do innych spraw: co ugotuję na obiad? Kiedy napiszę artykuł na bloga? Gdzie podziała się ta niebieska skarpetka, której szukam od kilku dni?
Nerwowo spojrzałam na zegarek. Wskazówka powoli przesunęła się w kierunku kolejnej cyferki. Minęło dopiero pięć minut?! Dlaczego ten czas tak wolno leci?
Pytanie, które zadaje sobie wielu rodziców: Ile czasu poświęcać dziecku?
Czujesz czasem, że Twoje dzieci chcą być blisko Ciebie 24 godziny na dobę i bawić się tylko z Tobą? Trzymają Twoją nogę, kiedy próbujesz gotować obiad, skaczą koło Ciebie, kiedy rozmawiasz przez telefon i wpatrują się w Ciebie, stojąc metr od kibelka, na którym robisz siku?
Zadajesz sobie pytanie: czy one naprawdę potrzebują mojej uwagi i obecności non stop? Ile czasu mam im poświęcać, aby w końcu dały mi odpocząć?
Witaj w klubie. Wielu rodziców tak ma. Szczególnie wiele matek, które zwykle spędzają z maluchami najwięcej czasu.
Jak to jest z tą potrzebą uwagi u dzieci? I jak jest z jej zaspokajaniem: czy ważne jest to, ile czasu im poświęcamy?
Dobra wiadomość dla Ciebie jest taka: Twoja córka, Twój syn nie potrzebują uwagi 24/7. Nie potrzebują, abyś patrzyła na nie i była przy nich obecna w każdej sekundzie ich dnia.
Oczywiście im młodsze dziecko, tym więcej tej uwagi wymaga. Maluchy są zaprogramowane, aby pozostawać blisko swoich rodziców. Czują się bezpieczne, jeśli wiedzą, że jest przy nich ich opiekun. Niektóre domagają się, aby być większość czasu na rękach. Innym wystarczy, jeśli mama siedzi blisko nich lub gotuje obiad tuż obok.
Z każdym miesiącem życia Twoja pociecha jest coraz bardziej samodzielna. Nabywa nowe umiejętności. Rozwija się. Już nie jest zależna od Ciebie w 100%. Tym samym zmienia się również ilość czasu i uwagi, którą musisz jej poświęcać.
Dlaczego więc tak często dzieci zachowują się, jakby potrzebowały tej uwagi stale?
Potrzeba dziecka, która musi zostać zaspokojona
Owszem, Twoje dziecko nie potrzebuje stale Twojej uwagi.
Potrzebuje jednak mieć pewność, że będziesz dla niego dostępna, kiedy wydarzy się coś niebezpiecznego. Kiedy poczuje się zagrożone. Musi wiedzieć, że wtedy je usłyszysz, zobaczysz, co się z nim dzieje, zareagujesz.
Kiedy zatem ma taką pewność?
Wtedy, kiedy jesteś w pełni obecna. Kiedy Twoje myśli, uczucia i serce są tu i teraz. Kiedy dajesz mu swoją pełną uwagę choćby przez krótki czas. To tak, jakbyś ładowała jego akumulatory na kolejne minuty, w których będziesz zajęta czymś innym: robieniem kolacji, przebieraniem młodszego dziecka czy szukaniem zaginionej trzy dni temu niebieskiej skarpetki. Jeśli wcześniej dałaś mu chociaż pięć minut swojej pełnej obecności, w czasie Twojej pracy ono jest spokojniejsze. Wie, że mama jest dla niego dostępna wtedy, kiedy ono tego potrzebuje.
Jak sprawić, aby dziecko czuło się bezpiecznie?
Co to w ogóle znaczy być w pełni obecną?
Jeśli wciąż gdzieś się spieszysz, jeśli myślisz o miejscach, w których teraz powinnaś być, a nie jesteś, o sprawach, którymi powinnaś teraz się zająć, a nimi się nie zajmujesz, nie jesteś w pełni obecna.
Być tu i teraz to znaczy spokojnie cieszyć się chwilą, która trwa. Odłożyć na bok wszelkie rozpraszacze (telefon i komputer, książkę czy gazetę) i być w pełni zaangażowaną w kontakt z drugą osobą. Spojrzeć jej w oczy. Poczuć zapach jej skóry. Usłyszeć ton jej głosu. Uczestniczyć w tym, co ją teraz zajmuje.
Taka forma obecności sprawia, że Twoje dziecko nabiera pewności, że będziesz dla niego dostępna, jeśli będzie tego potrzebowało.
Dzieci potrafią idealnie wyczuć, czy jesteś w pełni obecna w danej chwili. Jeśli jednym uchem słuchasz tego, co mówią, a drugim okiem zerkasz na telefon, przeglądając, co tam nowego słychać na fejsie, zapala im się lampka alarmowa. Nie czują się bezpiecznie. Zaczynają robić wszystko, aby zdobyć Twoją uwagę.
Zauważyłaś, że Twoje dziecko zaczyna szaleć za każdym razem, kiedy bierzesz do ręki telefon?
Dzieje się tak, ponieważ traci w tej chwili poczucie bezpieczeństwa. Nie jesteś uważna na jego potrzeby, zajmujesz się czymś innym, a to znaczy, że może mu grozić jakieś niebezpieczeństwo (w odczuciu dziecka). Jeśli będzie musiało uderzyć siostrę, by odzyskać Twoją uwagę, to właśnie zrobi.
Oczywiście wszystko odbywa się na poziomie nieświadomości.
Dlaczego warto być tu i teraz?
1.Twoje dziecko czuje się bezpieczne, jeśli ma pewność, że jesteś dla niego emocjonalnie i fizycznie dostępna wtedy, kiedy tego potrzebuje.
Nie musisz mu poświęcać 24 godzin na dobę. Wystarczy, jeśli wtedy, kiedy z nim jesteś, będziesz w pełni dostępna. To może być dziesięć minut w tej chwili, pięć minut następnym razem lub pół godziny przy kolejnej okazji. To mogą być nawet trzy minuty w przelocie pomiędzy powrotem ze szkoły a wyjściem na zajęcia dodatkowe.
Trzy minuty wypełnione spotkaniem. Spojrzeniem sobie głęboko w oczy. Szczerym uśmiechem. Ciepłym przytuleniem lub dotknięciem dłoni. Dobrym słowem, które ogrzeje serce.
Przykładaj szczególną uwagę do chwil, kiedy się rozstajecie, nawet na krótki czas: poranne wyjście do przedszkola lub szkoły, gotowanie obiadu, sprawdzenie poczty mailowej, nocne usypianie. Przed każdym rozstaniem daj dziecku kilka minut swojej pełnej uwagi. To naładuje jego akumulatory i pomoże mu poradzić sobie z brakiem Twojej obecności.
2. Cieszyć się życiem możesz tylko wtedy, kiedy cieszysz się poszczególnymi chwilami.
Życie jest krótkie.
Nie warto spędzać go w stanie wiecznego rozkojarzenia.
Tak naprawdę masz tylko chwilę obecną. Przeszłości już nie zmienisz, przyszłość jeszcze nie nadeszła. Jeśli każdą chwilę spędzasz, myśląc o tym, co było lub o tym, co będzie, tracisz to, co najcenniejsze: chwilę, która trwa.
Nasz syn, Franek, jest bardzo wylewnym dzieckiem. Lubi się przytulać i bardzo dużo mówi. Często zaprasza mnie do wspólnej zabawy w wymyślonym domku. Mówi do mnie: Mamo, porozmawiamy? Siada wtedy blisko mnie, patrzy mi głęboko w oczy i wypowiada słowa: Lubię cię. Dobrze jest być blisko mamy.
Z pełną świadomością łapię te chwilę i zachowuję w sercu. Kiedy zaprasza mnie do domku, odkładam na bok wszelkie sprawy i skupiam uwagę tylko na nim. Oddycham głęboko, czuję ciepło jego ciała. Dotykam jego włosów. Uśmiecham się i odpowiadam mu dobrym słowem.
Te krótkie chwile wypełniają moje serce radością i spokojem. Przypominają mi o tym, co jest naprawdę dla mnie ważne. Przywołują mnie do porządku. Mówią do mnie: tutaj jest to, na czym ci zależy.
Według Bronnie Ware (autorka książki Czego najbardziej żałują umierający?) na łożu śmierci większość osób żałuje między innymi, że:
- za mało czasu poświęcała swoim bliskim,
- nie miała odwagi okazywać swoich uczuć,
- nie pozwoliła sobie być szczęśliwsza.
Jeśli będziesz ćwiczyć swoją pełną obecność tu i teraz, istnieje duże prawdopodobieństwo, że pod koniec życia nie będziesz żałowała żadnej z tych rzeczy. Twoje życie wypełni się bliskością z innymi i świadomością samej siebie.
3. Zabawa z dzieckiem sprawi Ci radość tylko wtedy, jeśli się w nią zaangażujesz.
Przypomnij sobie moją opowieść o zabawie z Frankiem w samoloty w myjni.
Każda minuta wydawała mi się wiecznością, bo myślami byłam zupełnie gdzieś indziej.
Niestety współczesny świat sprawia, że jesteśmy coraz mniej zdolni do pełnego zaangażowania w to, co dzieje się tu i teraz. Pomyśl o tym, jak często zerkasz na telefon, wykonując różne czynności w domu lub w pracy? Te spojrzenia na smartfona odrywają Cię od chwili obecnej. Bzyczące powiadomienia kierują nasze myśli i emocje w zupełnie inne miejsce, niż byliśmy przed chwilą.
Im częściej przerywasz swoje aktualne zajęcie, by spojrzeć na telefon, facebooka czy jakąś aplikację, tym bardziej Twój mózg odzwyczaja się od pełnego skupienia na jednej czynności. Nawet, jeśli będziesz chciała w pełni zaangażować się w jedno działanie, będzie to dla Ciebie coraz trudniejsze.
Coraz trudniej będzie Ci bawić się z dzieckiem przez określony czas bez ciągłego zerkania na telefon. Wspólny czas będzie sprawiał Ci coraz mniej radości. W końcu możesz stwierdzić, że nie lubisz się bawić i bardzo Ci się to nie podoba.
Lekarstwem na ten stan jest między innymi ćwiczenie się w pełnej obecności. Mniejsze znaczenie ma to, ile czasu poświęcać dziecku. Ważniejsze jest, jakiego rodzaju będzie to czas.
Zrób to, a zobaczysz różnicę w swojej codzienności
Jak ćwiczyć bycie tu i teraz?
Aby sobie pomóc, wyłączyłam na swoim telefonie wszelkie powiadomienia. Kiedy się bawię, odkładam telefon daleko od siebie, aby nie mieć go pod ręką. Czasem nastawiam sobie budzik na określony czas, aby skupić się tylko na tym, co robię z dziećmi przez konkretną ilość czasu.
Jest to dla mnie bardzo trudne, szczególnie, że dużo pracuję w internecie. Piszę artykuły, promuję je na facebooku i prowadzę swoją grupę. Dopiero uczę się, jak wykonać wszystkie swoje zadania online, bez ciągłego zerkania na telefon.
Pomocna w ćwiczeniu pełnej obecności jest również metoda „Stop, drop and breathe” , o której pisałam już kilkukrotnie. Pozwala ona się zatrzymać, przywołać całą swoją uwagę do chwili obecnej. Pomaga też uświadomić sobie, że moje zachowanie jest zawsze moim wyborem. Nawet, jeśli czuję, że zalewają mnie silne emocje.
Twoje dziecko nie potrzebuje Twojej uwagi 24/7, a Ty wcale nie musisz czuć się zmęczona zabawą w kucyki Pony po raz setny. Skup się na tym, co dzieje się tu i teraz: Twój oddech, zapach włosów Twojej córki czy syna, jego perlisty śmiech i słowa, Wasza wzajemna czułość. Zagubione skarpetki i jutrzejszy obiad mogą poczekać dziesięć minut. Ta chwila bliskości z Twoim dzieckiem zaraz przeminie. Zostanie po niej tylko ciepło w Twoim sercu, o ile byłaś w pełni w niej obecna.