Schemat prawie zawsze był ten sam: kiedy jej córka zaczynała płakać, ona odczuwała rosnący dyskomfort. Nieomal fizyczny ból. I tysiąc myśli galopujących po głowie: Niech ona w końcu przestanie płakać! Nie zniosę tego dłużej! Próbowała ją pocieszyć: No już, nie płacz, nic się nie stało. Kiedy to nie pomagało, rosła w niej irytacja i ze złością krzyczała: Uspokój się wreszcie! Zawsze takie cyrki odstawiasz! Wieczorem, kiedy myślała o tym, co się wydarzyło, zawsze czuła wstyd. Dlaczego tak nakrzyczała na swoją córkę? Przecież nic wielkiego się nie działo. Postanawiała, że więcej tego nie zrobi. Ale kiedy znów stawała w obliczu płaczącego dziecka, robiła to samo co zawsze. Co takiego się działo? I co mają z tym wspólnego jej relacje z rodzicami?
„Rozpakuj swój bagaż, aby twoje dzieci nie musiały go dźwigać”
Lu Hanessian
W ostatnim czasie z zadziwieniem odkrywam wielki dar, który przynoszą na świat dzieci swoim rodzicom. Jest nim szansa na przepracowanie własnych problemów. Jeśli masz jakąś sferę w życiu, która nie jest poukładana, bądź pewna, że wyjdzie ona na wierzch w Twojej relacji z dziećmi. Taka jest kolej rzeczy. Dzieci w magiczny sposób doprowadzają swoich rodziców do skrajnych emocji, których dorośli do tej pory w sobie nie dostrzegali. Jakby instynktownie wiedziały, który guzik nacisnąć, żeby bomba wybuchła.
Oczywiste jest to, że emocje się w nas pojawiają. Czasem jednak są tak silne, że uniemożliwiają nam jasne myślenie. Pod ich wpływem podejmujemy działania, których później żałujemy. Reagujemy przesadnie, ale widzimy to dopiero po fakcie. Dziecko rozsypało mąkę na podłodze, a my urządzamy mu awanturę, jakby pobiło kolegę. Znasz to?
Dlaczego niektóre sytuacje wywołują w nas skrajne emocje?
Odpowiedź na to pytanie jest prosta: podświadomość.
Dana sytuacja odsyła nas do jakichś wcześniejszych wydarzeń z naszego życia, których nie byliśmy w stanie przetrawić, przepracować, nadać im sensu i dlatego została przeniesiona do podświadomości.
O co tutaj chodzi?
Każdy z nas snuje opowieść o swoim życiu. W naszą naturę wpisana jest potrzeba nadawania znaczenia wszystkiemu, co się nam przydarza. Z naszych doświadczeń tworzymy określony obraz samych siebie i swojego życia. Czasem jednak z jakiegoś powodu nie jesteśmy w stanie włączyć niektórych doznań i wydarzeń w tę opowieść. Nie potrafimy sobie z nimi poradzić, nie rozumiemy ich. Kiedy się tak dzieje?
- Doświadczenia z pierwszych dwóch lat naszego życia nieomal w całości są poza naszym racjonalnym myśleniem. W tym czasie pamięć funkcjonuje jak płyta, na którą nagrywa się wszystko, co się dzieje. Doznania i emocje nie są werbalizowane, a tym samym wszystkie są nieuświadomione. Nie mogą być poddane kontroli racjonalnej części naszego mózgu.
- Kiedy jakieś doświadczenie jest dla nas zbyt trudne, przytłaczające i smutne, byśmy sobie z nim poradzili w danej chwili, również zostaje zepchnięte do podświadomości. Najczęściej dotyczy to sytuacji z naszego dzieciństwa. Kiedy dziecko nie potrafi zrozumieć i nadać sensu jakiemuś wydarzeniu, często odkłada je do swojego emocjonalnego plecaka.
Wyobraź sobie taką sytuację. Mama wymyka się z domu do pracy bez pożegnania, bo myśli, że jej dziecko lepiej to zniesie, jeśli nie będzie jej widziało. Syn płacze, kiedy orientuje się, że jej nie ma. Jego opiekunka mówi do niego: Nie płacz, przecież mama niedługo wróci, nic się nie dzieje. Po co tak płakać? Taki duży chłopak, a tak płacze. Prawdopodobnie chłopiec przestanie płakać, jednak swój smutek, żal i lęk przed tym, że mama go zostawiła (chociaż wcale tego nie zrobiła), wepchnie do swojego plecaka.
Żaden dorosły nie pomógł mu w tej sytuacji zrozumieć, co się z nim dzieje, dlaczego nagle chce mu się płakać i jest przestraszony. Jego doświadczenie nie zostało opowiedziane i nazwane. Zostaje przeniesione do podświadomości. Tym samym nie może podlegać racjonalnej kontroli. Nie oznacza to, że u dziecka następuje w takiej sytuacji wielka trauma – oczywiście, że nie. Po prostu niewyrażone emocje gromadzą się w nas i nosimy je ze sobą wszędzie i zawsze.
Rozumiesz już?
Dziecko potrzebuje, by ktoś mu pomógł zrozumieć, co dzieje się dookoła niego. Jeśli nikt tego nie robi, doświadczenia zbyt trudne i przytłaczające dla niego spycha do podświadomości. Zostają tam na długie lata i są gotowe do tego, aby wyskoczyć w najmniej oczekiwanym momencie. Nawet w życiu dorosłym nie jest w stanie ich kontrolować, bo nie wie o ich istnieniu.
Ty też masz w sobie takie niezintegrowane (zepchnięte do podświadomości) doświadczenia i emocje. Wyskakują na powierzchnię właśnie wtedy, kiedy wybuchasz i sama nie rozumiesz później, dlaczego tak się zachowałaś.
Dlatego właśnie dzieci w magiczny sposób naciskają w nas odpowiednie guziki. Relacja z nimi odsyła nas do doświadczeń z naszego dzieciństwa i przywołuje nasze relacje z rodzicami. Płacz, krzyk, złość, zaczepianie rodzeństwa, niesłuchanie naszych próśb – wszystkie te zachowania naszych dzieci mogą być zapalnikiem do wybuchu. Odsyłają nas do sytuacji z naszego dzieciństwa, w których miały miejsce podobne wydarzenia lub uczucia.
Kiedy odczuwasz silne emocje w relacji z Twoim dzieckiem, to nie ono jest głównym powodem tych emocji. Wychodzą wtedy na powierzchnię stare uczucia, które nie zostały odpowiednio przeżyte i wyrażone. Twoje relacje z rodzicami są odpowiedzią na większość niezrozumiałych nawet dla Ciebie reakcji na zachowanie Twoich dzieci.
Wróćmy zatem do bohaterki z początku artykułu. Kiedy widziała swoją płaczącą córkę, nie była w stanie tego znieść. Nieomal zawsze mówiła lub robiła coś, czego później żałowała.
Co takiego się z nią działo?
Nie jesteśmy w stanie jednoznacznie określić, skąd to odczucie dyskomfortu i złości w zetknięciu z płaczącym dzieckiem. Może w dzieciństwie nie pozwalano jej płakać i musiała zawsze udawać, że wszystko jest w porządku? Może jej mama w sposób gwałtowny reagowała na jej płacz, pokazując, że takie zachowanie powinno być traktowane jako zagrożenie? To odczucie mogło również pochodzić z późniejszego okresu życia, niekoniecznie z pierwszych lat dzieciństwa.
Z dużą pewnością możemy jednak stwierdzić, że przyczyną jej gwałtownych reakcji nie było samo zachowanie jej dziecka. Bo przecież inny rodzic mógłby zareagować w takiej sytuacji zupełnie inaczej. To nie dziecko było odpowiedzialne za te emocje. Ono tylko wciskało odpowiedni guzik.
Relacje z rodzicami – jak zmienić to, co już się wydarzyło?
„Jeśli brakuje refleksji, historia lubi się powtarzać… Badania jasno pokazują, że na przywiązanie naszych dzieci do nas będzie wpływało to, czego doświadczyliśmy, kiedy byliśmy dziećmi, jeśli nie spróbujemy zrozumieć tych doświadczeń”.
Dan Siegel
Nie ma rodziców idealnych.
Po prostu nie ma.
Dlatego Twoi rodzice na pewno popełnili jakieś błędy wychowawcze, nawet jeśli bardzo się starali.
Wiele z nich wynikało z tego, czego sami nauczyli się od swoich rodziców. Często robili coś, bo byli przekonani, że to jedyny sposób, żeby nauczyć Cię, co jest dobre, a co złe. Mieli określone przekonania i przyzwyczajenia, tak samo jak Ty mieli też swoje zranienia. Nawet jeśli nie chcieli Ci zrobić krzywdy, wiele ich zachowań wypływało z emocji i doświadczeń, które zepchnęli do podświadomości. Tak samo jak u Ciebie.
Tradycyjne wychowanie w znacznej mierze opiera się na zawstydzaniu dziecka lub odbieraniu mu naszej pełnej miłości uwagi, kiedy zachowuje się w sposób niewłaściwy (tak działa karanie, zastraszanie, rozkazywanie czy metody typu karny jeżyk). Twoi rodzice mogli być przekonani, że taki sposób wychowania to jedyna szansa na to, abyś wyrosła na dobrego człowieka.
Twoje relacje z rodzicami w sposób bezpośredni wpływają na to, jaką mamą jesteś. Wszystkie nieprzepracowane, trudne dla Ciebie sytuacje z dzieciństwa mogą teraz wyskakiwać, kiedy zajmujesz się swoimi dziećmi. Pamiętaj jednak, że jesteś dorosła. To Ty jesteś odpowiedzialna za swoje zachowania. Twoje trudne relacje z rodzicami nie są w stanie zniszczyć Twojego macierzyństwa. Tylko Ty jesteś odpowiedzialna za swoją relację z dziećmi.
Pamiętaj też, że Ty sama nie jesteś i nigdy nie będziesz idealnym rodzicem. Dzieci jednak nie potrzebują perfekcyjnych rodziców. Potrzebują rodziców, którzy będą ich wspierać, patrzeć na świat ich oczami i przepraszać, kiedy popełnią jakiś błąd.
Co możesz zatem zrobić, aby Twoje relacje z rodzicami nie wpływały negatywnie na to, jaką jesteś mamą?
- Wychowuj świadomie
Przyglądaj się samej sobie i swoim reakcjom. Jakie zachowania dziecka wywołują w Tobie szczególnie silne emocje? W jakich sytuacjach zwykle reagujesz w sposób, którego później żałujesz? Za każdym razem, kiedy znajdziesz taki zapalnik, możesz być pewna, że ukazuje on stare uczucia w Tobie, które nie zostały odpowiednio przeżyte.
Ja zauważyłam, że takim zapalnikiem jest każdy moment, kiedy mam poczucie, że dziecko mnie nie słucha. Zarówno kiedy nie spełnia jakiejś mojej prośby, jak i kiedy po prostu nie reaguje na to, co mówię, jakby mnie rzeczywiście nie słyszał.
- Ucz się stosować metodę Stop, drop and breathe
Możesz stopniowo zmieniać swoje zachowanie, zatrzymując się w momencie kiedy wiesz, że za chwilę wybuchniesz. Więcej o tej metodzie pisałam w artykule Co daje Ci złość w relacjach z bliskimi?.
- Podejmuj refleksję nad swoją własną historią
Nie jesteś w stanie zmienić tego, co już się wydarzyło. Twoje relacje z rodzicami w dzieciństwie należą do przeszłości. Możesz jednak odmienić swój sposób patrzenia na nie. Jeśli ojciec odszedł od Waszej rodziny, kiedy byłaś dzieckiem, mogłaś wtedy czuć, że to Twoja wina. Teraz jednak jesteś już dorosła i możesz zobaczyć, że jego odejście nie miało z Tobą nic wspólnego. Masz możliwość zinterpretować swoje doświadczenia w nowy sposób.
Ponadto możesz teraz przeżyć te emocje, których kiedyś nie byłaś w stanie zrozumieć. Kiedy zachowanie Twojego dziecka wywołuje Twój wybuch, pamiętaj, że część z tych uczuć pochodzi z przeszłości. Pozwól sobie je poczuć. Przyjrzyj się im. Zauważ, w jaki sposób odczuwasz je w swoim ciele. Jeśli nie masz możliwości zrobić tego od razu, bo poniosły Cię emocje, wróć do nich później. Za każdym razem, kiedy pozwolisz sobie je przeżyć, rozładowujesz część swojego emocjonalnego plecaka.
- Proś o pomoc, jeśli tego potrzebujesz
Niekiedy potrzebne jest wsparcie specjalisty, by poradzić sobie z problemami z przeszłości. Czasem nieocenioną pomocą może być grupa wsparcia złożona z innych rodziców. Nie ma nic wstydliwego w szukaniu rozwiązań dla swoich trudności.
Relacje z rodzicami dla wielu osób to trudny i bolesny temat. Nie możesz jednak od niego uciec, jeśli chcesz sama być dobrą mamą dla swoich dzieci. Kiedy sama jesteś rodzicem, masz szansę odkryć swoje rany, aby móc je uleczyć. Pamiętaj o tym następnym razem, kiedy poczujesz, że Twoje dziecko znów wciska guzik powodujący wybuch.